Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 29 września 2016

Pieskowa Skała i Maczuga Herkulesa

Polecam dziś zajrzeć do jednego z najlepiej zachowanych zamków na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej -  zamku w Pieskowej Skale.

Gotycki zamek, którego początki sięgają czasów Łokietka odkrywa ciekawą historię tego rejonu.




Na zamku znajduje się piękny taras widokowy, z którego roztacza się ciekawa panorama okolicy oraz ogrodów zamkowych, które o dziwo są niedostępne do zwiedzania.  Zamek ten jako obronny zbudowano na zboczu skały, stąd w zasadzie jedynie od wschodniej strony można do niego wejść.
 Osobiście urzekł mnie dwupiętrowy arkadowy dziedziniec, wzorowany na wawelskim. Na krużgankach widać 21 twarzy (zwane maszkarony) ludzkich i zwierzęcych.

Zwiedzanie wnętrza zamku obejmuje 4 sale, w których urządzono muzeum, prezentujące malarstwo, rzeźby i meble. Sale te wyglądają jak żywcem wyjęte z XVIII w. zwłaszcza ogromne francuskie łoże i gobeliny na ścianach. Sale urządzone są chronologicznie, pierwsza dotyczy zbiorów średniowiecznych, kończąc na XIX w.  Bilety wstępu można kupić na wybrane atrakcje, ale lepiej opłaca się kupić na całość (18 zł i 11 zł, a taniej bilet rodzinny 38 zł).

Uwaga! Zamek czynny jest w niedziele i soboty bardzo krótko, bo tylko do 16-tej godziny.


Nie polecam natomiast korzystania z restauracji urządzonej w jednym z bastionów, ceny zabójcze, a potrawy im zdecydowanie nie odpowiadają.



 Lepiej rozbić się na kocu w  pobliżu zamku na łączce przy legendarnej maczudze Herkulesa, która według podań strzeże zamku przez ręką nieprzyjaciół.
zamek zdobyty …ciupagą!
Zresztą widać, że większość turystów robi tam przystanek. Ta najbardziej osobliwa krasowa skała na terenie parku ojcowskiego o wysokości około 25 metrów rzeczywiście kształtem przypomina maczugę, wygląda jakby jakiś olbrzym zostawił tutaj na chwilę swoją maczugę :-) i zaraz po nią wróci. Pierwszy raz zdobyto ją w 1933r. - dokonał tego K. Witek z Katowic i na pamiątkę wbił na jej czubku metalowy krzyż, który stoi do dziś.



niegrzecznych może spotkać zasłużona kara...
Wokół zamku rozciąga się przepiękny park z mnóstwem wielorakich kształtów i wielkością skałek wapiennych. W ładną pogodę trudno odmówić sobie spacerku, zwłaszcza, że chłopaki aż palili się do wspinaczki na mniejsze skałki.
W ten oto sposób minął nam fajny dzionek, ale nie zdążyliśmy już zerknąć na inne bardzo bliskie atrakcje, lecz nic straconego, zostawiamy je na następny raz. Zresztą już obiecaliśmy JD podbój Ojcowa i musimy dotrzymać słowa :-)

2 komentarze: