Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 19 września 2017

Gdy masz dość hałasu - jedź na grzyby do lasu

Kolejna propozycja podania: wyprawa z rodzinką na grzyby.
Obecnie zaczynamy sezon, zatem temat na czasie.
Staś (l.2) w tym roku był po raz pierwszy i już został zapalonym grzybiarzem.
Odpowiedni ubiór (zwłaszcza gumowce, coś na głowę), coś do psikania na owady i wałówka na piknik w czasie przerwy zdecydowanie się przyda.
Oczywiście najwięcej znajdziemy trujaków. To świetna okazja by wytłumaczyć dziecku jak niebezpieczne są te grzyby i jak łatwo je pomylić z jadalnymi. Bardzo szybko Staś rozpoznawał najpopularniejsze trujaki i omijał je z daleka (nie warto je udeptywać, bo stanowią pożywienie dla niektórych zwierząt).
Przy okazji wyprawy do lasu dzieci poznały odgłosy lasu w dzień, dzięcioła, kukułkę, zobaczyły jak wiewiórki skaczą wysoko w koronach drzew, a nawet udało się trafić na zajęczą norkę.
Wiem, że wielu rodziców odmawia sobie tej przyjemności z obawy o kleszcze, ale wybierając lasy iglaste ryzyko to jest minimalne. Jeszcze mi się nie zdarzyło złapać kleszcza w takim lesie. Na zdjęciu lasy w Zawadzkim, lubimy je bo podłoże jest przyjazne, niski mech i trawa.
Radość z każdego znalezionego grzybka jest ogromna, a przy okazji nauka atlasu grzybiarza, co może się w życiu przydać.
Polecam: chodzenie po lesie bosko wymęczy pociechy i poprawi apetyt (kosz piknikowy wrócił puściutki), szum i zieleń wyciszy, a skupienie na szukaniu okazów spowoduje, iż dzieciaki zaprzestaną kłótni dając odpocząć i ukoić nerwy rodzicom.
Fajna sprawa, a dla najmłodszych naprawdę niezła frajda, a w dodatku wycieczka ekonomiczna, edukacyjna i prozdrowotna. No same plusy, oczywiście jeśli potem dokładnie przejrzymy zebrane okazy...
Maluchy nie posmakują swoich zdobyczy, bo dzieciom do lat 7 grzybów się nie zaleca w diecie, jednak pamiątkowe zdjęcie z największym okazem powinno złagodzić tą stratę.