Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 13 maja 2018

CZESKI RAJ dla turystów

Długi weekend - w tym roku wyjątkowo pogodny - spędziliśmy w "czeskim raju". To znajdujący się bardzo blisko granicy z Polską region turystyczny Czech obfitujący w parki narodowe, ciekawe formy skalne, zamki budowane na skale lub nawet częściowo w skale, wulkany, piękne widoki, wodospady i lasy.
Nasza wyprawa zaczęła się od miasta Kralovy Dvor, gdzie mieści się duży ogród zoologiczny z częścią wydzieloną na safari. W ZOO spędziliśmy cały dzień pełen wrażeń. Poza zwierzętami zaciekawiła nas wioska afrykańska: kilka ciekawych glinianych domeczków z oryginalnymi ornamentami i niespodziankami w środku (eksponaty związane z kulturą Afryki lub zwierzętami tego regionu), park linowy czy np. domek termitów. Fajną sprawą był też specjalnie wybudowany taras widokowy na siedlisko żyraf (mieści się tutaj największe ich stado żyjące w ogrodach zoologicznych na świecie) i zebr. Największą atrakcją było jednak safari. Można wjechać własnym samochodem lub specjalną "ciuchcią" kursującą z 2 miejsc w zoo. Podziw wzbudziły zwłaszcza majestatyczne lwy oraz pędzące strusie. W tym samym mieście warto zwiedzić nieco dalej zoo znajdująca się zabytkową tamę z charakterystycznymi, bajkowymi wieżami (obecnie w remoncnie).

Następne na liście top 10 było miasto skalne Adraspach. Kolejki już na wstępie zwiastowały, że to nie tylko nasze ulubione skalne miasto. W długi weekend było tu 95% rodaków. Niemal 7 kilometrowa trasa wiodąca zarówno wąwozami jaki i wierzchołkami skał, a zaczynająca się przepięknym, turkusowym jeziorkiem zapiera dech w piersiach. Po drodze tabliczkami oznaczono nazwy różnych form skalnych, łącznie z piekiełkiem i kochankami oraz dwa wodospady. Szczeliny, przez które nie raz trzeba przejść nie mają nawet metra szerokości, zatem nie polecam sutego obiadu przed zwiedzaniem. Finałem trasy jest wysoko położone skalne jeziorko, po którym można przepłynąć łódką (może zbyt dumnie powiedziane, bo cała trasa łódki trwa kilkanaście minut), widok jest cudny. Przy wyjściu znajduje się świetna restauracja z typowymi czeskimi potrawami. Polecamy.

Dzień trzeci: zaplanowaliśmy wiele, wyszło jak zawsze, ale dużo udało się zrealizować. Zamek Trosky - sztandarowy zamek tej krainy - bowiem widać go niemal z każdego punktu czeskiego raju jako dwie wieże na skale (baba i panna). Rzeczywiście, głównie tyle z niego zostało. Jedna z wież jest wyższa, druga niższa, widok tu i tu - bajeczny. Przy kasach powita was paskudny diabeł ze skrzydłami i widłami, łypiący czerwonymi oczami na niegrzeczne dzieci, które oczywiście się go nic a nic nie boją, lecz robią sobie z nim fajne fotki.
Kolejny punkt to Hruba Skala ze swoim swoistym miasteczkiem skalnym- które naszym dzieciom podobało się najbardziej z powodu wielu jaskiń i grot - i oczywiście zamkiem, z którego roztacza się malownicza panorama.

Dzień czwarty: jaskinia bożkowska. Przepiękna jaskinia z podziemnym jeziorkiem i niezwykłymi formami naciekowymi. Dostępne jest zwiedzanie w języku polskim.
Stamtąd ruszyliśmy na Śnieżkę, by wjechać na nią wyciągiem gondolowym od strony czeskiej (z naszej brak wyciągu). Widok fenomenalny, choć wiatr chce urwać głowę, a temperatura wynosiła tylko 4 stopnie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz