Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 6 lutego 2017

Od przedszkola do OPOLA - odwiedzamy NCPP

Ulubiony kącik Stas
Niedawno powstało w Opolu (słusznie zwanym stolicą polskiej piosenki) Narodowe Centrum Piosenki Polskiej. Szczerze mówiąc to dziwię się, że coś takiego nie powstało tu o wiele wcześniej. W każdym razie ulokowanie obiektu na tyłach amfiteatru, w którym przez lata odkrywaliśmy największe sławy estrady było doskonałym pomysłem. Centrum jest w pełni nowoczesne i oczywiście multimedialne.


Widok na główną salę muzeum.
Po zakupie w miarę niedrogiego biletu w kasie otrzymaliśmy zestaw w postaci słuchawek z centralką, dzięki którym każdy zwiedzający może na kolejnym stanowisku posłuchać interesujących go pozycji bez zakłócania spokoju innym zwiedzającym.

Kasa biletowa i bistro.
Na wejściu przywitała nas ściana śpiewających i machających do nas ludzi z nagrania, które jeszcze wówczas nie wiedzieliśmy gdzie powstaje. Tuż obok znalazła się budka nagraniowa - świetnie wygłuszona, w której możesz nagrać własny śpiew do popularnych podkładów i wysłać swoje nagranie sobie na maila. Następnie spacerując ścieżką zatrzymywaliśmy się przy kolejnych okienkach aby posłuchać chronologicznie posegregowanych latami kultowych wykonawców epok minionych. Dzieciakom i tak najbardziej spodobały się stare gramofony i fortepian usadowiony w gumowej trawie.


Na piętrze znajduje się pokój dziecięcy, w którym chłopcy zafundowali sobie nie lada wojnę na poduchy (których było chyba z 20), kolorowanie muzycznej kolorowanki, a co najciekawsze graniem na wyglądającej na plastikowo-gumowej perkusji, której dźwięki nie były słyszalne bez słuchawek. Fantastyczna sprawa, dziecko może się wyżyć, bez masakrowania uszu rodziców i sąsiadów.

Zaraz obok znajduje się sala strojów estradowych, gdzie chętni mogą przymierzyć ciekawe kreacje artystyczne, lub bez przebierania przymierzyć sobie w wirtualnym lustrze stroje znanych gwiazd oczywiście uwieńczyć to zdjęciem wysłanym na maila.

Idąc dołem najbardziej pobudzały fantazję ogromne białe kule nad głowami. Wchodząc na piętro okazało się, że są to swoiste pokoiki przesłuchań. Naprawdę ciekawie to wygląda. Pasjonaci mogą znaleźć zapomnienie w kąciku klakiera, wypożyczając wiele ciekawych pozycji książkowych na temat naszych polskich sław muzycznych lub przesłuchując na miejscu wybrane płyty.

Wracając z piętra drugą stroną ścieżki muzycznej dokończyliśmy historię muzyki polskiej estrady doprowadzając ją do czasów obecnych. Co ciekawe, o każdej z gwiazd wypowiadają się uznane autorytety muzyczne naszych czasów, a w miarę możliwości same gwiazdy (świetnie było zobaczyć po tylu latach jak wyglądają np. Alibabki czy Filipinki).

Bajeczna podróż w świat muzyki pozwoli rodzicom odświeżyć dawne lata, dziadkom lata ich młodości a dzieciom poznać idoli swoich rodziców z młodzieńczych lat. Młodsze dzieci troszeczkę mogą nudzić się na parterze, ponieważ niestety tutaj o nich nie pomyślano. Moim zdaniem organizatorzy Muzeum powinni ustawić przynajmniej 2 stanowiska dla nich także na dole, aby rodzice mogli spokojnie posłuchać muzyki. Na piętrze jest już z tym lepiej, bowiem pociechy mogą zająć się zabawą w pokoju dziecięcym, jednak bałabym się zostawić tam młodsze pociechy bez opieki na dłuższy czas.

Przy wyjściu wiemy już, że nagrania osób na wejściu to... nasze nagrania, które wykonaliśmy na ścianie sław na piętrze.
Przy szatni znajduje się małe bistro, gdzie poza napojami i koktajlami można podjeść jakąś przekąskę (kanapka, tost) czy zupkę lub ciacho (w weekendy zupek nie serwują).

Polecam zajrzeć także na drugą stronę kas gdzie znajduje się wejście do słynnego amfiteatru, który gości co roku festiwal OPOLE. Muszę przyznać, że widziałam go na żywo po raz pierwszy i wydawał się znacznie większy aniżeli widać to w TV.
Mglista wieczorna pogoda nie pozwoliła podziwiać sceny w pełnej krasie.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz