Łączna liczba wyświetleń

piątek, 12 maja 2017

Bajkowy zamek i futurystyczne roboty - Opolszczyzna kusi...


Kolejna jednodniowa wycieczka, którą mogę polecić dla całej rodziny, zakochanych par czy też po prostu ludzi ciekawych świata wiedzie do wsi Moszna na Opolszczyźnie przez ulicę Zamkową.
Bajkowy niemal zamek zachwyci nawet najbardziej wymagających turystów, a ogromny i uroczy obszar ogrodu pałacowego ucieszy miłośników przyrody i aktywnego wypoczynku.
Zamek można zwiedzać z przewodnikiem, a wejścia odbywają się w weekendy i święta co 15 minut. Koszt biletu na komnaty to około 10-12 zł, dodatkowo dokupić można zwiedzanie wież zamkowych za kilka złotych lub ogrodów.

Zwiedzanie komnat trwa około 45 minut, a wież około 30 minut. Przewodnik, przynajmniej, ten który trafił się nam jakoś nie koniecznie potrafił porwać słuchaczy opowiadanymi historiami, aczkolwiek mam wrażenie, że po prostu śpieszył się, by zdążyć przed kolejną grupą.
Historia zamku nie jest znowu taka długa, bowiem powstał on w XVIII w -tj. jego środkowa część. Dwa potężne skrzydła i wysoka wieża powstały póżniej po 1900r.,  za czasów rodziny von Tiele - Winckler z Miechowic, która posiadając mnóstwo kopalń i hut  (min. Tarnowskie Góry, Katowice) miała środki na tak okazałą rozbudowę (365 pomieszczeń i 99 wież!). Ród ten władał zamkiem aż do końca II wojny światowej, kiedy to rodzina musiała uciekać z zamku zabierając wedle podań tylko 2 walizki. Przed nadejściem armii czerwonej zamek złupili tutejsi mieszkańcy, resztę zniszczeń i rubieży dopełniła armia oswobodzicieli.
W każdym razie na szczycie wieży z okna radośnie macha do nas przemiły kościotrup, a w zamku znajduje się wiele tajemniczych przejść i pomieszczeń.
Możliwe jest także zwiedzanie ekstremalne, obejmujące te tajemne miejsca (łącznie z kryptą...)których w zwykłym trybie zwiedzania nie zobaczymy - to już jednak na specjalne zamówienie, a czas zwiedzania to około 1,5h-2h.
Jeśli pogoda dopisze polecam korzystanie z uroków parku urządzonego na styl angielski, gdzie w kwietniu i maju kwitną azalie, rododendrony, gdzie rośnie kilka potężnych i starych drzew oznaczonych jako pomnik przyrody. Warto zabrać koc i może małe co nieco, aby odpocząć i posilić się w cieniu olbrzymów. Wielu turystów zaopatrzonych np. w rakietki do badmintona czy piłkę aktywnie korzysta z parkowej murawy.
Trasa parkowego spacerku wiedzie przez zabytkową bramę z lwami do starego rodzinnego cmentarza rodu. Po drodze - na ścieżkach rozmieszczono sportowe stanowiska do sprawdzenia swoich umiejętności z opisem zadań.
Z boku zamku niedawno wzniesiono ciekawy plac zabaw dla dzieci nawiązujący do motywów zamku. Zazwyczaj w weekendy, sezon wakacyjny czy inne święta rozkładają się tutaj także dmuchańce, zorbing, kulki i inni naciągacze.


Po wyjściu z włości zamkowych po prawej stronie mieści się budynek dawnej stajni zamkowej hrabiego, gdzie obecnie znajduje się czynna stadnina koni, kawiarnia i bodajże mini zoo.
Cały trakt wiodący z parkingu do zamku obsadzony jest kramikami, na których można kupić dosłownie wszystko.
Restauracja zamkowa posadowiona w samym sercu zamku, w najbardziej okazałej sali serwuje pyszne dania, choć nie na każdą kieszeń. W drugim skrzydle zamku działa hotel, gdzie np. można spędzić romantyczną noc poślubną w apartamencie nowożeńców.





Wracając z zamku przejechaliśmy przez Łącznik (ul. Stawowa 15), w których w niepozornym budynku (garażu ?)  znajduje się fabryka robotów. Wystawa jest jednak bardzo ciekawa, zwłaszcza dla fanów TRANSFORMERSÓW. Wystawcą jest sam ich twórca, który bardzo ciekawie opowiada o procesie ich tworzenia. Np. robot Trzmiel powstawał około 720 godzin i waży blisko 480 kg. Niektóre roboty poruszają się. Na wystawie spotkać można także nowoczesnego tańczącego robota, Wallego, Minionki czy figury wykonane z części samochodowych. Wbrew małej powierzchni wystawy można spędzić tam sporo czasu.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz