W tym roku postanowiliśmy ulec ogólnemu trendowi wycieczek na bożonarodzeniowe jarmarki w grudniu.
Jednak wybraliśmy z bardzo wielu miast to, które w zasadzie za kolebkę tej tradycji można uważać (w Saksonii odbywają się one już od XV w.) - Drezno, choć przyznam, że na Drezno padło również i z uwagi na fakt zamieszkiwania tam naszych przesympatycznych znajomych - Sylwii i Svena, którzy chętnie oprowadzili nas po mieście przybliżając piękno, tradycję i bogactwa tychże jarmarków.
|
typowe ozdoby świąteczne |
|
Dominik sam wykonał swoją pamiątkę z jarmarków |
Największy z nich, a na pewno najstarszy mieści się na głównym rynku - to tzw. Strizelmarkt, nazywany tak od tradycyjnego niemieckiego ciasta bożonarodzeniowego z bakaliami - strucli. Ponad 200 stoisk oferuje prawie wszystko co wiąże się ze świętami: od małych ozdóbek choinkowych (niejednokrotnie prawdziwe arcydzieła rękodzielnicze, a czasem chińskie podróbki...) przez charakterystyczne dla tego kraju świecące gwiazdy wiszące, rzeźbione świeczniki na okna i figury dziadka do orzechów, przez regionalne świąteczne przysmaki: bratwurst, pieczony wół,
gluhwein i feuerzangenbowle (grzane wino z przyprawami korzennymi i paląca się nasączoną rumem głową cukrową - mniam!) pieczone na patyku ciasto (zapomniałam nazwy) czy gorące kakao.
Nad jarmarkiem góruje wielka choinka, karuzela (mały diabelski młyn) i piękna kilkupiętrowa ruchoma szopka rzeźbiona z drewna. Każdy stragan jest cudnie przystrojony motywem świątecznym.
|
robione ręcznie ozdoby ze szkła |
Tutaj nasi milusińscy znajdą wiele atrakcji dla siebie, zwłaszcza w "domku z pie-
rnika" mogą za niewielką opłatą samodzielnie wykonać i ozdobić pierniczki, w "domku śliwkowego kominiarza" mogą wykonać ozdoby świąteczne, a w "małym kinie" zobaczyć piękną baśń o świętach. Nie brak i atrakcji na powietrzu: pociąg jadący przez magiczny las, karuzela, ciastuś, ogromne bałwany itp.
Wart polecenia dla rodzin z dziećmi jest jarmark na starym mieście, do którego wstęp wprawdzie płatny jest ok. 3 eu. Wystawione tam stragany prezentują bowiem wyrabianie ozdób świątecznych na średniowieczną niemal nutę tj. w najbardziej tradycyjny sposób przez kowali, hutników szkła, czy zwyczajowe przyrządzanie potraw lub pieczenie ciast.
|
niecodzienny system rynien artystycznych |
|
fasada kamienicy w zakątku artystów |
|
z naszymi zaprzyjaźnionymi "przewodnikami" zwiedzanie Drezna było znacznie przyjemniejsze |
Po drodze znajduje się jeszcze jeden z ciekawszych jarmarków: augustusmarkt, od imienia króla Augusta Mocnego, który panował także i nam. Tutaj z kolei stragany kulinarne rozłożyły się wedle kuchni regionalnych: afrykańskiej, węgierskiej, amerykańskiej, czeskiej itp. Będąc zatem w jednym miejscu możemy poznać przysmaki świąteczne prawie z całego świata.
Podróżując między jarmarkami podziwialiśmy
|
Staś i Dominik podczas "podróży" ciuchcią |
|
Oj, ciężko było ściągnąć Stasia z karuzeli... |
Drezno nocą, budynek opery, kościół pokoju, rezydencję książęcą z malowidłem orszaku konnego, zamek, ogrody zimowe etc.
Polecam zajrzeć także do tzw. Kunsthoffpassage - jest to zakątek pomiędzy kamienicami zaaranżowany przez artystów wedle ich wizji: mamy niecodzienne fasady kamienic (np. ozdobione "spadającymi" książkami, balkony jako kosze wiklinowe, niezwykłe "rynny", których w deszczową pogodę gra deszcz itp. ) dziwne rzeźby i inne wynalazki, a wśród nich klimatyczne kafejki.
|
Z wizytą w domku Babajagi |
Pomimo chłodnej aury atmosfera na takich jarmarkach jest zawsze bardzo przyjemna, a rozgrzewająca moc kakao dla dzieci czy grzanego wina (także w wersji bezalkoholowej…ale kto by to pił ;-) - nieoceniona. Zapachy ze wszystkich stron przepiękne, nie wiadomo czego próbować.
Super
OdpowiedzUsuń