Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 grudnia 2017

Uwolnić rodziców!

Kolejna wyprawa rodzinna była pełna zaskoczenia. Odkrywaliśmy pokój zagadek dla dzieci. Narazie jedyny jaki znam jest w Katowicach, ul. Mickiewicza 6/3 ("Escape Room"). Wejściówkę udało się nabyć taniej na grouponie, a rezerwować termin można wygodnie on line na stronce pokoi (http://escaperoom-katowice.pl/#pokoje1)
Przygoda dla dzieci i świetna okazja do obserwacji umiejętności ich logicznego myślenia dla rodziców.



Scenariusz gry jest mówiąc bardzo ogólnie taki, iż rodzice zabierają dzieci do bawialni, jednak zatrzaskują się w kawiarni i dzieci musza ich uwolnić. W tym celu muszą rozwiązać kilka zagadek i wykonać kilka zadań. Rodzice mogą ich poczynania obserwować na monitorze i im pomagać, bowiem cały czas mają łączność z dziećmi, a one z rodzicami.

Okazuje się, iż mogę oni nawet pomóc dzieciom rozwiązując jedną z zagadek umieszczonych w kawiarence.

Bardzo polecam dla dzieci powyżej 5 roku życia.

Świetna oferta urodzinowa sprawia, że choć mamy kawałek do Katowic przemyślę urządzenie tam urodzin syna.

Na miejscu rodzice mogą skorzystać z kawy/herbaty, a dzieciaczki w nagrodę za rozwiązanie zadania otrzymują słodycze.
Oczekując na pokój, czy po zadaniu można pograć w piłkarzyki czy też pobawić się w przebieranki.
Na koniec pamiątkowe zdjęcie w przebraniu...





czwartek, 7 grudnia 2017

Jak zostać pomocnikiem Św. Mikołaja

Jak?  - w tym celu należy koniecznie odwiedzić Wielką Fabrykę Elfów w Katowicach zorganizowaną w starej fabryce porcelany na ul. Porcelanowej, która czynna jest tylko do 22 grudnia.
Nasza przygoda zaczęła się już w windzie, która ku naszemu zaskoczeniu zawiesiła się na parterze. Podobno było wśród nas jakieś niegrzeczne dziecko, czy może rodzic i to była przyczyna przetrzymania nas w windzie, a może dlatego, że bilety były z grouponu... Na szczęście udało się         uwolnić naszą grupę i udaliśmy się na szychtę do                                                                                   fabryki schodami.

Zwiedzanie zaczyna się od krótkiego przedstawienia, podczas którego dowiadujemy się, że Elf Ważniak wysłał sanie św. Mikołaja do naprawy i niestety w drodze powrotnej gdzieś sanie św. Mikołaja zagubiły się. Oczywiście Elf prosi dzieci o pomoc w ich odnalezieniu, na co nasze pociechy ochoczo przystają i wyruszają na misję. Początkowo dzieci rozwiązują kilka zagadek sterowanych z "centrum dowodzenia elfów" oraz wykonują kilka zadań specjalnych, by następnie cieszyć się urokami fabryki i beztroską zabawą w ujeżdżalni koników, na dmuchańcach , placu zabaw, lub  grach interaktywnych.
Sił swych można spróbować w bitwie na śnieżki czy łapaniu prezentów.
Finalnie dzięki pomocy dzieci udaje się po około 2 h odnaleźć zaginione sanie. Inauguracją zwiedzania jest wizyta w domku św. Mikołaja. Każde z dzieci może się do niego przytulić, ale musi najpierw uczciwie powiedzieć czy było grzeczne. Dyplom pomocnika i niespodziankę otrzyma jednak każde z nich.
Rodzice mogą iść z dziećmi lub czekać w kawiarni. Po drodze - mniej więcej w środku zwiedzania - można też chwilkę odpocząć w kawiarni piernikowej, czegoś się napić czy skorzysta z toalety. Finalnie wszyscy wychodzą zadowoleni i zmęczeni. Fantastyczna przygoda rodzinna. Polecam.
Podobne fabryki są czynne w Gdańsku i Warszawie.






środa, 22 listopada 2017

RESTAURACJA Z MAŁYMI DZIEĆMI

Każdy kto chciał spokojnie zjeść obiad czy choćby wypić kawę w towarzystwie małych dzieci wie jakie to trudne.
Ja osobiście do restauracji zabieram zmianę ubrań i to głównie dla siebie, bo to zazwyczaj ja bywam czymś oblewana.
Dlatego ważne dla mnie jest, aby w takiej restauracji był kącik dla dziecka, które zazwyczaj nie usiedzi spokojnie czekając na zamówienie.
Poniżej zamieszczam kilka miejsc, które świetnie się sprawdzają na takie okazje
1. Gliwice - PINOKIO - ul. Bankowa 7. Klubokawiarnia dla rodziców z dziećmi. Kawiarnia serwuje domowej roboty ciasta i desery, pyszną kawę oraz zdrowe przekąski jak np. zupki krem, kanapki, sandwich, tost itp. Znajduje się tutaj oddzielony płotkiem bezpieczny plac zabaw dla dzieci. Przy stolikach znajdziemy zabawki, gry i książeczki. Zawzyczaj tutaj właśnie umawiałam się na kawę z koleżankami z maluszkami.

2. Gliwice- MINKA CAFE - Zawiszy Czarnego 22 - kawiarnia z przekąskami i bistro dla rodzin z dziećmi. Sala zabaw dla dzieci wyposażona jest w kamerki, dzięki czemu mamy mogą śledzić poczynania swoich pociech, dla bardziej strachliwych jest kilka stolików w strefie zabaw. Bardzo
przyjemna obsługa, zresztą kawiarnię założyły właśnie mamy szukające podobnej przestrzeni, gdzie zajęcie znajdą dzieciaki dając rodzicom chwilkę oddechu.

3. Katowice - PLI PLA PLOF CAFE - Plac pod Lipami 9, Giszowiec. Ta dwupoziomowa kawiarnia znajduje się w pięknym zabytkowym budynku. Na piętrze zarówno maluch jak i starszak znajdzie coś dla siebie, plac zabaw, huśtawki w stylu ikea i przestrzeń przyjazna rodzinom sprawia, że czas biegnie tu przyjemnie i beztrosko. Menu przewiduje zarówno posiłki bistro jak i słodkości do kawki, wszystko jak domowe, sporządzane na miejscu ze świeżych składników. Wpadliśmy na szybką kawę a zabawiliśmy na całe popołudnie. Przy okazji można zwiedzić zabytkową górniczą dzielnicę i zobaczyć jak kiedyś mieszkali górnicy.

4. Tarnowskie Góry - MODRA - Restauracja serwująca śląskie smaki. Bajtle też tu pojedzą, jest dla nich specjalne menu. Co więcej jest salka dla dzieci z zabawkami. Maluchy, które dzielnie zjedzą posiłek mogą liczyć na bonbona. Krzesełka dla dzieci, pokój matki z dzieckiem i inne udogodnienia znajdą rodzice z maluchami.

5. Gliwice - PKP (Pyszne Kurczę Pyszne) - świetna restauracja dla rodzin z dziećmi. Wokół całej restauracji - przy ścianach - wykonano makietę kolejki, która oczywiście jeździ po torach i rozwozi do stolików napoje. Miniaturowe budynki, pojazdy, urządzenia infrastruktury kolejowej zachwycają, a dzieciaki chętnie zajadają posiłki ze specjalnego menu junior by w nagrodę ciufcia przywiozła im zabawkę.

6. Piekary Sląskie - HUBERTUS - ul. Inawlidów Wojennych 72 - posiada specjalny kącik zabaw, a w cieplejsze dni, również plac zabaw w ogrodzie. To co wyróżnia tą restaurację to możliwość wzięcia udziału przez nasze pociechy w warsztatach kulinarnych podczas których mogą samodzielnie pod okiem szefa kuchni zrobić np. pizzę. Restauracja organizuje tematyczne imprezy dla młodszych i rodziców.

7. Gliwice - CHATA POLAKA - Kozielska 297 - Ta restauracja urządzona na styl folklorystyczny posiada również kącik zabaw dla dzieci, w którym nawet chłopcy mogą coś ugotować na niby. Spory ogród z placem zabaw zajmie pociechy na dobre w cieplejsze dni. Przewijak, krzesełka itp. posiada, podobnie jak specjalne menu dla dzieci.

8. Pyskowice - UMAMI Piąty Smak - przepyszne dania, menu dla dzieci, eleganckie wnętrza, pyszne desery i profesjonalna obsługa rekompensuje nie małe ceny. Pokoik zabaw dla dzieci ładnie urządzony, z ciekawymi zabawkami zajmującymi dzieci. Wyświetlają tutaj dla maluchów także bajki. W ciepłe dni do dyspozycji gości pięknie urządzony ogród z trampoliną, huśtawką - kulą i kamiennym labiryntem.

9. Ruda Śląska (także Katowice) - POD DREWNIANYM BOCIANEM - restauracje przyjazne rodzinom z dziećmi. Specjalne menu dla małych gości jest dość rozbudowane. Grzeczne dzieci mogą także zwiedzić kuchnię i poznać tajniki jej szefa. Słodkie nagrody także umilają czas naszych pociech.

10. Katowice/Chorzów - WIOSKA RYBACKA - w Parku Chorzowskim. Świetne miejsce na ciepłe dni, wokół sztuczna plaża, plac zabaw, a w środku zabawki w kąciku dla dzieci. Grilowe menu dla dzieci.

czwartek, 2 listopada 2017

Co to znaczy być ŚLĄZAKIEM?

Odpowiedź na to pytanie oraz wiele ciekawych faktów dotyczących historii tego regionu poznacie w Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach. Wieje nudą? Nic podobnego. Muzeum powstało niedawno (ok. 3 lat temu) i jest w pełni multimedialne. Ekspozycja stara się bardziej przybliżyć klimat "tamtych dni", życie w tamtych czasach i codzienność ówczesnych Ślązaków, aniżeli daty i zdarzenia.
motorniczy prowadzi tramwaj
Dzieje się tak dlatego, iż w zamyśle autorów zwiedzający mają zapamiętać dlaczego się tak stało, jakie były powody wybuchu powstań, jak one przebiegały i co nam dały, a nie daty czy bitwy. Moim daniem bardzo ciekawy sposób nauki historii.
Zwiedzanie rozpoczyna kilkunastominutowy film o życiu Franka na Śląsku przed wybuchem powstań, a także w ich trakcie.
Dalej zwiedzić można wnętrze ówczesnego sklepu, zakładu fotograficznego (z wykonaniem pamiątkowego zdjęcia w starym stylu) oraz poprowadzić tramwaj ulicami Świętochłowic.
Dalsze sale to krótka multimedialna historia naszego regionu, kolejna sala uzmysławia atmosferę panującą tuż przed wybuchem powstań, możemy również w "tajnej" drukarni pomóc w wykonywaniu ulotek mobilizujących do głosowania w plebiscycie za Polską. Natomiast kolejna ekspozycja dotyczy ich przebiegu, łącznie z prezentacją broni i pojazdu opancerzonego "Korfanty". Z poziomu wnętrza ówczesnego mieszkania rodziny robotniczej w familoku możemy przez okno wyjrzeć na ulicę i poczuć się niemal jakbyśmy się przenieśli w czasie: marsze manifestujących mężczyzn i pościgi bojówek, okrzyki strajkujących.
Dzieciaki poznały warunki panujące wówczas w szkołach, ba nawet posiedziały sobie w ławce.
Dodatkowo dla młodszych zwiedzających jest kilka stanowisk z dotykowymi grami edukacyjnymi, dzięki którym mogą min. dowiedzieć się ile kosztował wówczas w sklepie chleb, czym zajmowali się górnicy na "grubej" albo jakimi zabawkami bawiły się dzieci górników. W innej grze można też samodzielnie zbudować pojazd opancerzony.

W jednej z ostatnich sal stoi urna i można "zagłosować" za Polską czy Niemcami w plebiscycie, jak też poszukać, czy wśród powstańców nie było przypadkiem naszego przodka.
Polecam też za pomocą telefonu przenieść się w czasie i podsłuchać dialogu "powstańców" czy porozmawiać z ówczesną policją.
Dzięki Muzeum utrwaliłam sobie jak ważną osobistością dla naszego regionu był W. Korfanty, nie dziwi mnie teraz, że jego imienia place czy ulice są niemal w każdym śląskim miasteczku. Dzięki jego staraniom w poskich rękach pozostało ponad 70% przemysłu śląskiego.
Na osłodę polecam wspaniałą Kawiarnię w budynku muzeum, a także na małe co nieco.

wtorek, 24 października 2017

Tężnia solankowa - morski mikroklimat pod nosem

Kto z nas nie marzy, aby nasze pociechy przeszły sezon jesienno-zimowy bez chorowania? Zatem na pewno wiecie jak ważny jest jod w organizmie, aby uodpornić górne drogi oddechowa. Zazwyczaj w tym celu wyjeżdżamy nad morze, czy chodzimy na seanse do solnych grot. Coraz więcej miast decyduje się także na wybudowanie tężni solankowych. Najbliższa dla nas znajduje się w Radlinie, za Rybnikiem, choć podobno Rybnik też buduje własną.
Dziś nadszedł idealny moment na jej odwiedzenie. Teren wokół tężni jest świetnie zagospodarowany, bo przecież trudno wymagać od dzieci, by siedziały spokojnie choć godzinkę przy tężni. Dlatego też są tam 2 place zabaw, dla mniejszych i większych, a dla ich rodziców siłownia na świeżym powietrzu. Dominik zdobył też szczyt na górze - ściance wspinaczkowej. Dodatkowo w cieplejsze dni  można skorzystać z dwóch małych brodzików. Pierwszy z poziomem wody do połowy łydki może służyć zabawie, a drugi spełnia dodatkowo cele lecznicze, wyłożony jest bowiem kamieniami, po których należy dzielnie spacerować gołymi stopami dla poprawy krążenia.


Kilka kroków dalej znajduje się także mała kawiarenka oraz WC. Za tymi obiektami możemy zobaczyć ciekawy obiekt architektury ogrodowej  - oczko wodne z fontanną dookoła którego wiedzie drewniany deptak z poręczami i ławeczkami. Miejsce urocze i sprzyjające wypoczynkowi, gdyż pomyślano też o drewnianych "leżankach" dla zmęczonych lub zagorzałych czytelników.
Jedyny minus to maleńki parking i zakaz parkowania wzdłuż ulicy Wypandów (łącznie z możliwością zarobienia mandatu, choć Panowie Policjanci najpierwm zazwyczaj lojalnie ostrzegają i proszą o przeparkowanie).
Polecam zaparkować 600 metrów wcześniej przy
 ul. Cmentarnej lub Sienkiewicza. Brak też chodnika wzdłuż wąskiej i pochyłej ulicy Wypandów prowadzącej do tężni.
W Radlinie polecano nam także Park Leśny z parkiem linowym, jednak nie dotarliśmy tam, bo Staś zasnął w drodze na rękach.
Za to w drodze powrotnej polecam zajrzeć do Rybnika. Tam zawsze można znależć coś ciekawego. Tym razem spacerowaliśmy aktywnie w Parku nad Niacyną, w którym znajduje się kilkanaście urządzeń prezentujących doświadczenia fizyczne z tablicami wyjaśniającymi zasady działania zachodzących zjawisk. Park oferuje też kamienne leżanki dla wypoczynku o ciekawych futurystycznych kształtach.
Wstęp tu i tu jest darmowy, zatem nie ma co narzekać. Dodatkowo park oferuje nowatorski plac zabaw i romantyczny wodospad z klimatycznymi białymi latarenkami. Pięknie to wszystko wygląda zwłaszcza gdy zapali się oświetlenie.

środa, 4 października 2017

KULTURA NA ULICY

Lipiec każdego roku to w Gliwicach czas "ULICZNIKÓW" - tj. międzynarodowego festiwalu ulicznych artystów.
W każdy weekend za darmo można wziąć udział w przedstawieniach organizowanych w Parku Chopina oraz na rynku i w Starej Fabryce Drutu, tudzież gdzie indziej. (co roku szczegółowy program publikowany jest na stronce www.ulicznicy.pl oraz na słupach ogłoszeniowych i stronie UM Gliwice)
Jak sama nazwa mówi, festiwal gromadzi uliczników z różnych krajów, w 2017r. była to Hiszpania, Włochy i Rosja. Popołudnie to zazwyczaj czas na przedstawienia dla dzieci i rodzin, wieczorem prezentują coś dla starszych widzów. Nie brak i koncertów lub pokazów tanecznych.
W tym roku zobaczyć można było min. Kota w butach i Zaczarowanego Kapturka (tak, nie czerwonego), jednak przeważały bajki własnego autorstwa, nie raz wręcz abstrakcyjne, pełne kolorów i dźwięków.
W tym roku sporo organizowano przed przedstawieniami warsztatów kuglarsko-cyrkowych, w trakcie których można było spróbować żonglerki, jazdy monocyklem czy innych "sztuczek", a podczas urządzanego show cyrkowego można było podejrzeć jak robią je profesjonaliści.
Przedstawienia w parku oglądać można siedząc na kocach czy trawie, można nawet konsumować łakocie w trakcie przedstawienia. Na rynku oczywiście dostępne są same miejsca stojące, ale dzieciaki mają pierwszeństwo i mogą liczyć na miejsca przed sceną...
Serdecznie polecam w lipcowe weekendy zaglądać do Gliwic po odrobinę rozrywki i kultury dla całej rodziny, zwłaszcza, że to nic nie kosztuje, a bardzo pozytywnie nastraja.
Podczas przedstawień dla dzieci aktorzy nie raz wciągają dzieciaki do wspólnej zabawy czy częstują cukierkami, co budzi ich ogromną radość.
Zapraszamy w lipcu do Gliwic na coroczne uliczne przedstawienia dla całej rodziny, przy okazji można się zrelaksować w Parku Chopina, który obecnie wyposażono w siłownię na świeżym powietrzu, jest i plac zabaw oraz tryskające fontanny i figury z kwiatów przy Palmiarni, która sama w sobie jest też niezłą atrakcją. Polecam



wtorek, 19 września 2017

Gdy masz dość hałasu - jedź na grzyby do lasu

Kolejna propozycja podania: wyprawa z rodzinką na grzyby.
Obecnie zaczynamy sezon, zatem temat na czasie.
Staś (l.2) w tym roku był po raz pierwszy i już został zapalonym grzybiarzem.
Odpowiedni ubiór (zwłaszcza gumowce, coś na głowę), coś do psikania na owady i wałówka na piknik w czasie przerwy zdecydowanie się przyda.
Oczywiście najwięcej znajdziemy trujaków. To świetna okazja by wytłumaczyć dziecku jak niebezpieczne są te grzyby i jak łatwo je pomylić z jadalnymi. Bardzo szybko Staś rozpoznawał najpopularniejsze trujaki i omijał je z daleka (nie warto je udeptywać, bo stanowią pożywienie dla niektórych zwierząt).
Przy okazji wyprawy do lasu dzieci poznały odgłosy lasu w dzień, dzięcioła, kukułkę, zobaczyły jak wiewiórki skaczą wysoko w koronach drzew, a nawet udało się trafić na zajęczą norkę.
Wiem, że wielu rodziców odmawia sobie tej przyjemności z obawy o kleszcze, ale wybierając lasy iglaste ryzyko to jest minimalne. Jeszcze mi się nie zdarzyło złapać kleszcza w takim lesie. Na zdjęciu lasy w Zawadzkim, lubimy je bo podłoże jest przyjazne, niski mech i trawa.
Radość z każdego znalezionego grzybka jest ogromna, a przy okazji nauka atlasu grzybiarza, co może się w życiu przydać.
Polecam: chodzenie po lesie bosko wymęczy pociechy i poprawi apetyt (kosz piknikowy wrócił puściutki), szum i zieleń wyciszy, a skupienie na szukaniu okazów spowoduje, iż dzieciaki zaprzestaną kłótni dając odpocząć i ukoić nerwy rodzicom.
Fajna sprawa, a dla najmłodszych naprawdę niezła frajda, a w dodatku wycieczka ekonomiczna, edukacyjna i prozdrowotna. No same plusy, oczywiście jeśli potem dokładnie przejrzymy zebrane okazy...
Maluchy nie posmakują swoich zdobyczy, bo dzieciom do lat 7 grzybów się nie zaleca w diecie, jednak pamiątkowe zdjęcie z największym okazem powinno złagodzić tą stratę.


wtorek, 25 lipca 2017

Jak połączyć teatr, zwiedzanie i piwo? Tyskie Browary to potrafią!

TYSKIE PONAD WSZYSTKIE :-)


źródło: www.noweinfo.pl
Fajną atrakcją w naszym regionie jest zwiedzanie browaru w Tychach, zwłaszcza to nocne fabularyzowane zwiedzanie. Obecnie organizowane jest w ono w miesiącu sierpniu, bodajże tylko w weekendy: soboty i piątki  o 20:30 i 22:00. (dane z zeszłego roku)
Zwiedzanie trwa 1,5 h i przebiega zdecydowanie odmiennie, aniżeli standardowe zwiedzanie jakie znamy z innych browarów (np. Żywiec). Dzieje się tak dlatego, iż zwiedzających w podróż do poprzedniego stulecia zabierają aktorzy grający postacie historyczne opowiadając dawne dzieje tak, by zwiedzający poznać mogli historię powstania browaru, ważne dla jego bytu postacie i jego losy podczas wojen, aż do dziś dnia.
Piwowar Julius Muller zdradzi cień receptury na ten szlachetny trunek, którą można na miejscu wypróbować. Księżna Daisy opowie co nieco o historii właścicieli browaru, a książę pszczyński Jan Henryk XI odsłoni kilka tajemniczych faktów związanych z browarem. Nie zabraknie także wątku miłosnego.
Wszystkie postacie prezentują się w strojach ze swojej epoki, starając się nawet mówić ówczesnym dialektem, co zdecydowanie pozwala poczuć się jakby się przeniosło w czasie, a zwiedzanie zamienia się w spektakl na żywo dotyczący dziejów Browaru.

Wszystkie budynki są wspaniale oświetlone, a niektóre obdarzone hologramem swojego wyglądu z dawnych czasów.

Zwiedzanie uwieńczyć można kuflem świeżo warzonego piwka w podziemnej piwiarni.

Bilet kosztuje obecnie 25 zł za osobę (kiedyś był darmowy) a z uwagi na dużą ilość chętnych obowiązuje wcześniejsza rezerwacja telefoniczna.

adres: Muzeum Tyskich Browarów Książęcych, ul. Katowicka 9, Tychy
tel. rezerwacja: 32 327 84 30.

Atrakcja niestety tylko dla osób pełnoletnich!

sobota, 15 lipca 2017

RYDUŁTOWY - dzień pełen zabawy

zdjęcia pochodzą ze stronki gminy Rydułtowy

Jeśli chcecie miło i tanio spędzić dzień na świeżym powietrzu zapewniając fajne atrakcje pociechom polecam Rydułtowy, niewielkie miasteczko za Rybnikiem.

Włodarze tego miasteczka zadbali o relaks i odprężenie swoich mieszkańców.









W Parku "Odprężalnia Sensoryczna ROSA" można naprawdę odpocząć i rozbudzić zmysły, składa się on bowiem z 5 placów: smaku - gdzie w ogromnych donicach rosną różne bardziej i mniej egzotyczne rośliny jadalne, dotyku- gdzie można zagrać na tartanowym boisku w grę z laserami, słuchu - z ogromnymi cymbałkami, trójkątami i bębnem, zapachu - roztaczającego cudne zapachy kwiatów i innych roślin oraz wzroku kontrastującego barwy, a przede wszystkim schłodzić się biegając pomiędzy tryskającymi z ziemi w różnym tempie strugami wody (fontanny).

Natomiast genialnym miejscem jest rydułtowska "Fikołkownia RAFA". Na niewielkim obszarze zgromadzono najfajniejsze urządzenia z placów zabaw, skate park, rowerowy tor przeszkód, pole do mini golfa, tyrolkę, bramkę schładzającą wodą, ścianki wspinaczkowe, urządzenia sportowe i małpi gaj z kulkami. Jest także dinozaur zakopany w piaskownicy dla amatorów geologów.
Na środku posadowiono wyspę-piramidę, gdzie rodzice mogą usiąść i obserwować swoje pociechy.
Na całym obszerze jest wiele ławeczek z pergolami i  szklane "iglo-kawiarnia", w której rodzice mogą wypić kawę czy też  coś przekąsić  nie tracąc z oczu pociech.
Naprawdę polecam, dzieciaki wyszalały się za wszystkie czasy, a rodzice nareszcie mogli spokojnie porozmawiać przy kawie...
Polecam zabrać ze sobą coś na przebranie i rolki, hulajnogi czy rowerki :-)

Adres: Fikołkowinia RAFA znajduje się przy ul Mickiewicza 44 a ROSA przy ul. Barbary.

Przepyszne jedzonko za rozsądną cenę zjedliśmy w Pizzerni CHATA, polecamy.

Zobacz więcej na stronie gminy:www.rydultowy.pl

czwartek, 29 czerwca 2017

Piwniczna Zdrój

Początek wakacji uczciliśmy 3 dniowym wypadem w góry, tym razem w nieznane nam jeszcze okolice Beskidu Sądeckiego - do Piwnicznej Zdrój.

Malowniczo położona mała miejscowość urzekła nas swoim naturalnym pięknem, spokojem i możliwościami, a zwłaszcza brakiem komercyjnych "rozrywek" i niezliczonych kramów z bublami.

Stacjonowaliśmy w hotelu SMREK, który mogę z czystym sumieniem serdecznie polecić. Jest pięknie położony, tak, że z balkonu rozpościera się widok na szczyty gór, a przemiła obsługa, pyszne posiłki i wliczony w cenę pobytu basen ze strefą saun pozwoli każdemu komfortowo wypocząć. Hotel dysponuje też strefą SPA z szerokim wachlarzem zabiegów i oferuje liczne zajęcia dodatkowe jak np. aquaerobiku czy callanetics oraz codzienne wyjścia w góry z przewodnikiem. Często organizowana jest także dyskoteka, bądź jak kto woli - dancing :-).

Zaplanowaliśmy w pierwszej kolejności skorzystać z lokalnej atrakcji - spływem łodziami Popradem.  Flisacy, którzy pilotowali spływ ciekawie opowiadali o atrakcjach i historii tych terenów. Spływ obejmował trasę ok. 10 km i trwał - w naszym przypadku około 1h40 min. Z mety zabrał nas na start busik zapewniony przez organizatora spływu. Koszt również jak na taką atrakcję rozsądny (45 zł dorośli, 25 dzieci od lat 3).  Kolejnym punktem obowiązkowym była słynna pijalnia wody mineralnej "Piwniczanka". W pobliżu można też odpocząć w niewielkim parczku z placem zabaw.
Kolejną atrakcją była wizyta w parku Węgielnik-Skałki, którego największą atrakcją jest platforma widokowa i odtworzone dawne okopy. Do platformy wiedzie łagodne podejście z drewnianymi gdzieniegdzie stopniami. W połowie drogi znajduje się polanka z placem zabaw, miejscem na grila i siłownią pod chmurką. Dalej zwiedzać można drewniane okopy z atrapami żołnierzy, drewnianą platformę widokową i dalej stalową ze szklaną podłogą, zawieszoną na wychodni skalnej. Schodząc warto zajrzeć do podobno uzdrawiającego źródełka tryskającego pod figurą Matki Bożej.

Bezpośrednio na przeciw naszego Hotelu biegł spokojny górski strumyk, do którego droga prowadziła przez piękny iglasty las oraz uroczy drewniany mosteczek, stąd następnego dnia wybraliśmy się tam na spacerek pomoczyć nogi. Przy okazji skosztowaliśmy poziomek, odkryliśmy górki wodospad, a na leśnej ścieżce udało się nauczyć dzieci rozróżniania kilku gatunków drzew, a nawet spotkać wiewiórkę. Po takim spacerku obiadek smakował, tym razem wobec wymeldowania się już z hotelu postanowiliśmy spróbowac pobliskiego specjału - pstrąga górskiego. Niedaleko bowiem Hotelu znajduje się niepozorny Bar "Czercz" w którym wystój i ceny pozostały rodem z PRL, ale smak jak u mamy!

Kolejnym punktem wyprawy było podejście do położonych na wzgórzu w Rytrze ruin średniowiecznego zamku. Legenda głosi, iż jego budowę rozpoczął rycerz Richter, jednak jako surowiec pozyskiwał jaja z zarekwirowanych we wsi kur oraz kamienie z chałup, które odbierał siłą wieśniakom. Gdy odebrał ostatnią kurę i dom staruszcze, ta miała za kilka dni z głodu umrzeć, jednak wcześniej zdążyła rzucić na złego rycerze klątwę, która to spowodowała, że rycerz ten zaatakowany przez leśne zwierze spadł z murów zamku i zginął nie dokańczając budowy.

Podejście bardzo ciekawe, bo miejscami dość strome, ale ścieżka cały czas biegła wzdłuż strumienia, zatem szło się bardzo przyjemnie. Ruiny mają być w przyszłym roku odbudowywane, zatem może w przyszłości być to świetna atrakcja. Obecnie można sobie bez trudu wyobrazić dawny kształt zamku, zachowały się jego zewnętrzne mury, wieża i część jednej ściany.


Polecane atrakcje to oczywiście opcja dla rodzin z małymi dziećmi, które jeszcze nie dadzą radę długim wędrówkom na szlaku. Jednak z Piwnicznej można ruszyć na wiele ciekawych tras, min. do schroniska PTTK na Hali Łabowskiej, do Radziejowej, na Wielki Rogacz, Wielki i Mały Kicarz, Eliaszówkę....

Na pewno wrócimy jeszcze w te okolice gdy młody podrośnie, zwłaszcza, że jak Flisak Grzegorz zapewniał planuje się budowę wyciągu na Wielkim Kicarzu, a w dalekich planach połączenie wszystkich 7 dolin Beskidów wyciągami, co byłoby najdłuższą trasą wyciągiem górskim w Europie.




poniedziałek, 5 czerwca 2017

AUTO MOTO SZALEŃSTWO



Co roku w Katowicach w Centrum Kongresowym odbywają się w pierwszy weekend czerwca targi motoryzacyjne PROFI AUTO. Ponieważ u nas w rodzinie jest zdecydowana przewaga chłopaków większość głosowała za uczestnictwem w imprezie.


Pogoda dopisała, bilety na grouponie nawet niedrogie , zatem w drogę.
popisy motocross 
idealne auto dla kobiet-nie trzeba parkować ty
Targi okazały się dość dużą imprezą, podzielone były na kilka części. Na wstępie dostaliśmy program  i mapkę targów, można było też pobrać bezpłatną mobilną aplikację nawigującą, stąd za organizację pięć z plusem.
Pierwsza część, mieszcząca się w hali kongresówki obejmowała bardzo wiele stanowisk wystawców, którzy chętnie rozdawali swoje firmowe gadżety, organizowali konkursy, w których także nagradzali uczestników, czy zachęcali do odwiedzenia swoich stanowisk słodyczami lub kawą.
Kilka stanowisk oferowało zabawy multimedialne i rozrywkę: możliwość zwiedzenia w wirtualnej rzeczywistości tropikalnej dżungli, chodzenia po dachach czy skoku na bungee w wirtualnych okularach, inne - możliwość wyścigów modeli zdalnie sterowanych czy symulatora jazdy wyścigowej.
Druga część obejmowała showroom - pokaz eleganckich i ekskluzywnych samochodów, mi najbardziej podobał się oryginalny cadilac....miodzio.
wirtualna rzeczywistość
można było poznać swoje myśli
Trzecia część to już rozrywka: pokazy trial i skoki na motocrossie w wykonaniu min. Łukaszczyka i Ogłazy. Można było także podziwiać terenowe Toyoty w akcji na wysokim torze i pochyłościach, popisy aut wyścigowych i kartingów.
wyścigi na torze szybkimi modelami profesjonalnymi


Dla żądnych adrenaliny ustawiono symulator jazdy motorem na jednym kole, kino 9D w którym można było zażyć ekstremalnej jazdy na rollercoasterze i tunel grawitacyjny sprawiający wrażenie utraty gruntu pod nogami.
Natomiast za halami wystawienniczymi można było spróbować jazdy autem z dwoma przodami (!) i wyścigów na torze kartingowym.
Chłopcy świetnie bawili się także sterując super szybkimi profesjonalnymi modelami samochodów na torze wyścigowym (modele do zakupu w cenach 800-1200zł)



Sporym zainteresowaniem cieszył się także pokaz mycia aut przez hostessy w bikini i pokazy tańca pole dance, ale równie wielkim zainteresowaniem cieszyły się kiełbaski z grila i piwko.
bikini car wash dla grzecznych tatusiów
Wedle  męskiej części rodzinki bardzo ciekawa sprawa, ale i według mnie było na co popatrzeć.