Kiedy w końcu trafiłam do ośrodka Posmyk miałam wrażenie, że czas tam nie tylko się zatrzymał w wczesnym PRL, ale do tego jeszcze cofnął.
Plac zabaw jeszcze jakoś funkcjonuje i chyba jest jedyną sprawną rzeczą na ośrodku. Zwłaszcza zjazd na oponie cieszył moje dzieciaki, zwłaszcza, że jest bez limitu. Ogromna trampolina także podratowała moje rozwiane oczekiwania co do tego ośrodka, bo zdjęcia na stronce pochodzą chyba z bardzo dawnych czasów jego świetności.
Z mini zoo został dumny paw biegający luzem po całym ośrodku jak gospodarz. Jest również i oczko wodne z ogromną ilością kaczek i gęsi wchłaniających ochoczo każdą ilość chleba, bułek czy paluszków. Karmienie tych głodomorów było dość zabawne, bo ewidentnie i głośno upominały się o dalsze kawałki.
Przy placu zabaw rozciąga się szereg opustoszałych klatek, w których po bażantach, kangurku i świnkach pozostały tylko 2 koguty i pies. Ośrodek posiada jeszcze trzy kuce i dwie sarenki, i one ratują chyba honor mini zoo, chętnie współpracując z przyjezdnymi w zakresie dostaw trawy.
Idąc w stronę jeziorka można się podłamać, zresztą tak samo jak to zrobiły deski na molo. Niegdyś pięknie oświetlone, romantyczne mosteczki, teraz dziurawe i pordzewiałe straszydła. Jeszcze kilka lat temu przy molo funkcjonowała sprawnie wypożyczalnia sprzętu wodnego, ale rowerki wodne porosły trawą, a łódki robią za zbiorniki deszczówki. Bodajże kajaki na lądzie jakoś jeszcze wyglądają ale bałabym się je wypożyczać. Na szczęście fakt osadzenia ośrodka w sercu lasu i panujący tu błogi spokój i inna strefa czasowa powoduje, że człowiek mimo wszechobecnego marnotrawstwa może się zrelaksować….jeśli potrafi stanąć ponad to :-)
Obiadek polecam złapać sobie samemu na łowisku tuż obok w Kokotku Leśnica. Można tutaj wypożyczyć wędkę, złowić pstrąga na przykład, następnie go oddać do upieczenia lub upiec samemu na grillu. Dla tych, których nie pociąga wędkowanie - można zamówić gotową rybkę. Stanowiska do łowienia, ładnie urządzone łowisko z mosteczkami, stoliczki na świeżym powietrzu, mały plac zabaw oraz oswojone biegające ptactwo w środku lasu powoduje, że jest to świetne miejsce ma długi, pyszny i leniwy obiadek.
W drodze z Łowiska polecam koniecznie rozprostować kości w zespole parkowo-pałacowym Brynek.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3AXKPBONdFvU1N8z6fJu56hZctuxUyf6Hwt-i7FLtunU1PV7t4CBCBLGLyb1ALQcvQAxs1epHNqhOGKuolBTxNvG91iNFtce4_VoDeUfU1E9jEZuXqsrQI6hQGk5zLMNGIsuYelGaK8aB/s320/Brynek%252C_pa%25C5%2582ac_%2528dec._zamek%2529%252C_XIX%252C_pocz._XX.jpg)
Jest to świetne miejsce na romantyczne spacery, albo wycieczki rowerowe, bo park jest naprawdę spory, ale warty zobaczenia, ma swój nastrój.
Bieg katorżnika brzmi strasznie. Będę musial sie tym zainteresować :)
OdpowiedzUsuńAle Panowie byli bardzo uśmiechnięci wiec chyba nie boli
Usuń